Z Dorotą od razu wiedzieliśmy, że złapiemy wspólny język, bo tak samo jak my wykonuje kreatywny zawód, choć troszkę na innych zasadach. Dorota jest wizażystką, więc super jest popytać wzajemnie o codzienne obowiązki w pracy.
W dniu sesji Działdowo przywitało nas mgłą i mżawką, dając tajemniczy i trochę mroczny klimat. Jadąc do naszego miejsca docelowego zastanawialiśmy się jak to będzie. Po zapoznaniu się z miejscem - przepięknym zamkiem krzyżackim, od razu wiedzieliśmy że będzie to jedno z naszych ulubionych miejsc na sesje plenerowe. Zamek dał nam mnóstwo możliowści i artystycznego wykazania się. Ciekawostką jest to, że na górze musieliśmy poradzić sobie z oblodzonymi i strasznie śliskimi cegłami, ale żyjemy więc daliśmy radę :D
Dorota pasowała do zamku jak ulał, jakby to było najodpowiedniejsze miejsce na sesje kobiecą dla niej. Swoją urodą wpasowała się tam bardzo dobrze.
Jeszcze przed sesją Dorotka mówiła, że nie nadaje się do sesji, ale zobaczcie proszę, przecież to urodzona modelka :)